Forum Forum klasy IIIc gim nr 2 w Zamościu Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Historyjki

 
Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy IIIc gim nr 2 w Zamościu Strona Główna » Hyde Park Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Historyjki
Autor Wiadomość
Neri
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Historyjki
Cholera wie co się stało. Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymało. Podczas "uniesienia" z Olą, coś we mnie pękło, i pognałem przed siebie, słynnym już tunelem, w stronę światełka. Światełko jak światełko, białe i silne. Malutkie było, a ja gnałem jak oszalały. Szybciej niż Jeepem Dominika.
Nie wiem ile czasu minęło, gdy światełko zaczęło się powiększać, a gdy było już rozpoznawalne okazało się, że to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr 2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczyłem masę ludzi (ludzi?) stojących w kolejkach do jakiś recepcji, czy coś takiego. Ustawiono mnie w rządku krótszym za przemiłą grupką około 70 staruszków. Jak się okazało później, ofiar wypadku autobusowego w Pirenejach. Za biurkiem siedział gruby facet ze złotymi lokami, Cherubin, k**** jego mać. Gdy nadeszła moja kolej spytał:
- Nazwisko ?
- A., Piotrek Alcedo.
- Miejsce zamieszkania na Ziemi ?
- Krosno, Polska. Guzikówka dokładniej.
- Co wy tak, jak Chopin, z Polski do Paryża umierać przyjeżdżacie ? A potem burdel w papierach...
Zimny pot mnie oblał. Więc jednak k**** umarłem. To nie sen. Zrobiłem sobie szybciuteńki rachunek sumienia w myśli. Ja pier****, dożywocie w Piekle, jak tra la la. Zrobiłem najżałośniejszą minę, na jaka mnie było stać i cicho spytałem:
- Piekło ?
- Dupa tam, nie piekło. Nie ma Piekła, jest tylko Niebo. Piekło jest na Ziemi, tu jest tzw. RAJ. A czy się komuś podoba, czy nie to już jego sprawa. Udacie się teraz, jako Dusza z Polski, do korytarza 12567843, tam was skierują do sektora Krakowskiego. No szczęść Boże!
Obróciłem się na pięcie i idę do owego korytarza. Zatrzymał mnie krzyk Cherubina z recepcji:
- Halo, obywatelu ! Wróćcie tu na sekundkę. Zapomniałem wam wydać Aureole i skrzydła. Macie, i tu pokwitujcie. A tu macie instrukcje jak skrzydła dopinać. Aureoli nie zgubcie, bo następna wam będzie za wiek wydawana. No, żegnam.
Długo się ze skrzydłami męczyłem. Krzywo leżały. Aureola w miarę się prosto kołysała nad banią. Rozglądałem się dookoła. Od zajebania dusz. Koło mnie grupka Niemieckich dusz też sobie nie mogła poradzić ze Skrzydłami. Klęli jak fiks. Polazłem w swoja stronę do korytarza Polskiego, po drodze mijałem korytarze Włoskie, Francuskie, Niemieckie. Zacząłem żałować, że do Francuzów mnie nie przydzielono, dużo fajnych laseczek.
Zobaczyłem w końcu i mój korytarz. Chyba fajnie tu jest, siedzą goście na poboczu, ćmiki jarają. Zaraz też podszedłem do jednego, poczęstował. Okazało się, że to góral z Żywca, zamarzł po pijaku w lesie. Przyszedł tu przed godzinką. A ćmiki rozdaje Św. Piotr Polski, przed bramą. Wpuszczą nas do środka za kilka godzin, bo jakaś inspekcja w środku czy coś. Zebrała nas się już spora grupka, staliśmy, siedzieli, i gwarzyliśmy jak tu który
trafił. Ze mnie lali najbardziej, jak powiedziałem, że zaciupciałem się na śmierć. Ładny obciach.
Było dwóch zagryzionych przez psy, jeden zatłuczony przez żonę, czterech z wypadku pod Jasłem, piątka topielców z Sopotu. Niezła ekipka, wszyscy na bani tu przyszli. Okazało się, że można prosić tu w ADMINISTRACJI o zmianę wieku. Np. jak ktoś wykitował mając 90 lat, to tu może mieć 20, 30 lat. Od nowa laseczki rwać, których tu więcej niż na ziemi. Góralowi ćmiki się skończyły, więc teraz ja poszedłem do Piotra po szlugi. Stał tam pod bramą. Mały chudy, taki wypłosz. Klepłem go w łopatkę i mówię.
- Dziadziuś, kopsnij paczuszkę, bo nam się jarać chce.
Ten wyciągnął ramkę HEAVENFIELDÓW i dorzucił zapałki. Uśmiechnął się, pokazując żółte od tytoniu zęby. Wróciłem do moich nowych znajomych i zapaliliśmy po całym.
- k****, piwka bym się napił - powiedział Góral, okazało się, że piwko nam dadzą, ale dopiero w środku. Bo tu nie wolno.
Przyszły jakieś dziewczyny i zaczęły nam skrzydła poprawiać. U mnie było w sumie ok, a u Górala ledwie się trzymały. Aureola mi błyszczała jak psie jaja, tylko nie mogłem się przyzwyczaić do tej sukienki, w której miałem łazić. Kieszenie są to łapy jest gdzie wsadzić, ale taka długa, pląta się między nogami.
Otworzyli w końcu bramę. Zaczęliśmy się przepychać z Góralem jak najbliżej wejścia, żeby nas nie rozdzielili. Widać swój chłop, bo przypadliśmy sobie do gustu. W ADMISNISTRACJI skierowano mnie do bloku KROSNO, piętro 3499, pokój 21897 w skrzydle C. Miałem być sublokatorem niejakiego Mariana E. zmarłego w 1937 roku. Lat 89, zmienione na 35. Chujowo, Gienek (ten Góral) poszedł do Blockhausu ŻYWIEC, to kilka godzin na piechotkę od mojego. Obiecałem mu, że się odwiedzimy za jakiś czas. Potem poszedłem do MAGAZYNU. Tam mi mieli wydać pościel, zapasowe suknie i Skrzydła Galowe, na Święta i specjalne okazje. k****, jak w wojsku... magazynierem był Żyd rozstrzelany przez Hitlerowców w Płaszowie w 1942. Ledwie mi wydał pościel
już zaczął kombinować, że załatwić u niego mogę wszystko. Aureole jak zgubię, lub przepije, skrzydła, wygodniejsze suknie. Nawet tu kombinują.
Z tobołem pojechałem windą na moje piętro, dużo wiary tu łazi. Niektórzy maja skrzydła poodpinane, inni Aureole w kieszeniach. Luzik. Dość długo szukałem mojego skrzydła C i pokoju. Dobrze, że były tzw. szybkie chodniki, bo łaziłbym chyba całą wieczność. Marian E. okazał się szczupłym facetem z wąsami i łysą pałą. Uściskał mnie jak starego znajomego i wyciągnął z lodówki dwa piwka. Wpierw rozłożyłem swoje klamoty. Pościel na kojo, skrzydła i suknie do szafy. Skrzydła odpiąłem, bo przeszkadzały i chwyciłem zimniutkie piwko. Jeszcze zajaralismy po szlugu, i Marian zaczął mnie wtajemniczać w życie Niebiańskie.
- Widzisz stary. Tu jest faktyczny RAJ, niczym się nie przejmujesz, głodny nie chodzisz, alkohol masz, fajek pod dostatkiem, dziewuchy latają. Nie chorujesz, nie umrzesz na nic bo już nie żyjesz. Zajebiście jest. Raz do roku tylko się wszyscy spotykają, bo Główny przemawia i trochę to trwa, zanim we wszystkich językach nie pobłogosławi. A tak to robisz co chcesz. Chcesz pracować? Idziesz do roboty, chcesz leżeć i chlać cały dzień? Leżysz i chlejesz cały dzień. Panienki lecą na chłopów, zwłaszcza Zakonnice, wpierw celibat na ziemi to tu się sypią jak choinka po 3 królach. Trzeba na pedałów uważać, bo w sukience to czasami nie poznasz kto jest kto. Ja się naciąłem kilka razy, Podnoszę suknie a tu fujara, wystrzelałem po mordzie, skrzydła połamałem i wyjebałem z pokoju. Takie to skurwiele przebierańcy. Jak chcesz się opić to co 100 pięter jest knajpa, wszystko za darmo, podchodzisz i bierzesz. Szwedzki stół. My mamy blisko, bo schodami możesz przeskoczyć piętro do góry, i na wprost schodów masz knajpę. Mordownia straszna, leja się często. Dwa lata temu Mickiewiczowi tam dojebano, tęgo. Chopin kuflem zarobił od górali, a pijanemu Wyspiańskiemu Aureole ukradziono. Na aureole trzeba uważać, stracisz to masz przejebane. Do raportu idziesz. W każda niedzielę są organizowane wycieczki do innych Niebios, ja polecam Indonezje i Włochy, najlepsze panienki, lecą na Słowian jak cholera. AIDS nie złapiesz, więc stukasz na całego. Nie polecam wyjazdów do Niebios Arabskich, tacy sami pojebani jak na Ziemi, tu też maja Hamas i Hezbollah, złapią Cię i skrzydła z aureolą zajebią, a wtedy raport. Dużo znanych umarlaków możesz w podróżach poznać, od 1945 prawdziwym gwiazdorstwem cieszył się Hitler, od nas z Nieba Polskiego pojechało 30 milionów go oglądać, pecha miał jak poszedł do knajpy bodajże 10 lat temu. Grupka pijanych kolesi go przecweliła. Afera była na pół Nieba. Listy gratulacyjne nawet z Nieba Izraelskiego przychodziły. Kolesie do raportu poszli, a za Hitlerem do dzisiaj wszyscy Adolfina wołają. Potem w 1977, przyszedł Presley, to fani korytarz Amerykański zablokowali. Kilkaset milionów po autograf poleciało, pojebani. Tu jest tak, że możesz spotkać kogoś komu życie uprzykrzyłeś na Ziemi, rewanżyk gotowy. Ja zostałem w 37 powieszony za zabójstwo żony. Znalazła sobie jakiegoś gacha tutaj, z którym mieszka i ten gach mi dojebał. Nowiuśkie skrzydła mi połamał. Nie podałem go do raportu, żal mi chłopa. Z taka kurwą mieszka, że RAJ to dla niego piekło musi być. Sąsiad obok z pokoju to seryjny morderca z XVIII wieku. Boi się do knajpy chodzić, bo na niego polują. Już 200 lat na niego się sadzą, nawet raz mu wjazd do pokoju zrobili. Wszyscy do raportu poszli. Znanych w Naszym Niebie jest też masa, Królowie mieszkają na niższych piętrach, ale nie warto tam łazić. Czasami możesz ich w knajpach na 200, i 300 piętrze spotkać. Dzikusy. Zwłaszcza Kazimierz, pije sam przy stoliku i nie odzywa się do nikogo. Rozrywek też mamy pełno, w TV lecą wszystkie kanały ziemskie, nawet te XXX. W wypożyczalni masz wszystkie filmy jakie na ziemi nakręcono. Sport też jest tutaj szalenie popularny. Co 4 lata są Mistrzostwa Nieba w piłce nożnej. Najlepsi byli Brazylijczycy, do 58. Potem w wypadku zginęła ekipa Manchesteru Utd. i Anglicy mieli Mistrza przez 20 lat. W 88 piorun zabił na boisku 8 Zairczyków i teraz Zair to potęga niebiańska. Polacy też grają dobrze. Wpierw nas lali jak cholera wszyscy, ale odkąd doszedł Deyna to ćwierćfinały mamy na każdej imprezie. Mecz z Anglią oglądały 3 mld ludzi na stadionie, a przed telewizorami całe niebo. Przegraliśmy w karnych, Reyman bramki nie strzelił. Żarcie nam dają o każdej porze. Otwierasz lodówkę i zawsze jest pełna. Kible czyściutkie, prysznice też. Przyzwyczaisz się. No, ja idę na karty do sektora D. Wrócę wieczorem, drzwi się nie zamyka.
Marian polazł, a ja zacząłem myśleć. Myślenie nie było moja najmocniejszą stroną, więc poszedłem się załatwić. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie sra się ze skrzydłami ! Odpiąłem je w cholerę i postawiłem obok. Gdy spuszczałem wodę, zdarzyło się nieszczęście, schyliłem się żeby zobaczyć czy czysto zostawiłem, i aureola mi do klopa wpadła.
-k**** mać !
Poszedłem po jakiś przyrząd do wyłowienia, znalazłem wieszak od sukien i po chwili już suszyłem aureole w ręczniku Mariana. Co tu robić? Idę się rozglądnąć, po sektorze Krakowskim, skoczę do knajpy, może jakieś laseczki będą. Czas się przyzwyczajać. Może niedługo Joasia ze smutku za mną wykituje i dołączy? Fajnie by było.
Zapisałem sobie na kartce nr pokoju, żeby się nie zgubić i polazłem schodami do knajpy. Długo lazłem, co chwila spotykałem zawianych aniołów - znak, że dobrze idę.
Wreszcie mym oczom ukazała się knajpa - no, to jest knajpa!! Wielkości Maracany, stoliki 4 -osobowe, bar cały ze złota. Przyśpieszyłem kroku, wyminąłem grupkę najebanych w trupa aniołów śpiewających:
- NIECH ŻYJE NAM REZERWA
I już byłem przed ladą. Barmanem był Ogromny Anioł z wielkimi wąsami. Poprosiłem o setę i piwo, do żarcia wziąłem tatara i ogóreczki. Poszukałem wzrokiem miejsca, z którego mógłbym obserwować sale i siadłem przy stoliku oznaczonym nr 210. Koło mnie toczyła się zażarta kłótnia między kilkoma aniołami:
- Ty dupa jesteś nie Janosik !
- Ja nie jestem Janosik? Ty chuju zajebany... Jak ja ludzi prałem w Ojcowie, to ty jeszcze w worze u starego hulałeś...
Tak to okazało się, że Janosik faktycznie żył. Po piwku lać mi się zachciało, więc poszedłem do klopa. Pod drzwiami spał jakiś siwy Anioł, bez aureoli, pewnie mu zajebali. Kopłem go w biodro i mówię:
- Dziadziuś, wstawaj bo Ci bachora podrzucą
Mruknął coś i obrócił się na drugi bok. Twarz jakaś znajoma. Ale nie kojarzyłem skąd go mogę znać. W kiblu wszystkie ściany zapisane, nad moim pisuarem widniał napis: PONIATOWSKI PEDAŁ, POLSKĘ SPRZEDAŁ. Niżej było: CRACOVIA MISTRZ POLSKI 1927 he, he... dopisałem: III LIGA - A.D. 2001.
Jak wróciłem do stolika to Janosik już spał na stole, a jego kompan wylatywał właśnie z knajpy. Wpierw on, potem skrzydła. Powiedziałem barmanowi, ze jakiś dziadziuś śpi pod kiblem, można by go przenieść, bo drzwi tarasuje. Barman machnął ręką:
- To Bierut, pije już tak od 20 lat jak go żona z Sobieskim zostawiła. Aureole zostawia w barze i chleje na umór. Wziąłem jeszcze raz to samo i oglądałem aniołów. Przeważnie młode chłopaki, skrzydła u niektórych żółte od dymu z fajek, cwaniacko aureole na bok założone, kufle w łapach i dyskutują o czymś. Zastanawiałem się, czy swoich tu w Niebie nie poszukać, ale zdecydowałem, że jeszcze nie czas. Może później.
W drodze do pokoju wyrwałem fajną anielice, Agnieszka. Zmarła w dwa lata temu na raka. Śliczna dziewucha, umówiliśmy się na wieczór w knajpie. Mi się spać chciało, tyle emocji.... Obudziło mnie szarpanie i krzyk bladego jak prześcieradło Mariana:
- Wstawaj, coś ty narobił Wstawaj... chłopie coś ty wykręcił?!
Nie wiedziałem o co mu chodzi. Okazało się, że szuka mnie od godziny cała straż Niebiańska. Mają mnie doprowadzić do Głównego.... Przeraziłem się. k****, za co? Za kopnięcie Bieruta ? A może za wyrwanie jakiejś szychy niebiańskiej ? Nie wiedziałem czy spieprzać do innego Nieba, czy poddać się. Po chwili było za późno, bo kilku blondynów wpadło do pokoju i pod ręce mnie wyprowadzili. Całą drogę nic nie mówili, wszystkie Anioły się za nami oglądały i coś szeptały. Pewnie myśleli, że do Raportu idę.
Po kilku godzinach jazdy (jechaliśmy jakimś łazikiem) dotarliśmy pod drzwi z napisem: DYREKCJA - GŁÓWNY SEKRETARIAT. Wprowadzono mnie do środka. Za biurkiem siedział mały chłop, z bokserskim nosem i grzywką ulizaną na lewy bok. Nad łbem mu hulała purpurowa aureola. A skrzydła miał błękitne. Ładnie to kolorystycznie wyglądało. Wskazał mi fotel, uśmiechnął się i poczęstował ćmikiem. Potem tak patrzył na mnie i powiedział do mikrofonu:
- Pani Zosiu, wprowadzić strażnika Rafała W.
Wlazł młody, przestraszony anioł. Nerwowo ugniatał palce i przestępował z nogi na nogę.
- No co tam, strażniku Rafale.. Popiło się na służbie?! Co? - zagrzmiał Główny.
- Ale.. ja...
- Jakie, k**** mać, JA... Jakie ja ? Opiliście się i nie tego sprowadzili co potrzeba. Chłopak miał jeszcze długo żyć, a wy mu taki kawał wycinacie. Pokoje żeście pomylili. Ryszard miał żyć, a obok w pokoju już tydzień staruszek na gruźlicę umierał. I dalej umiera. Zdegraduję was! - grzmiał dalej Główny.
Ja sobie ćmika jarałem i zacząłem co nieco kapować. Rafał się opił i pomyliło mu się. Może mnie cofną na Ziemie...
- I co my z panem, panie Alcedo zrobimy ? - popatrzył na mnie po ojcowsku - Musimy pana cofnąć, chyba, że chce pan zostać...
Kurna, nie wiedziałem. Zostawać, czy iść na Ziemie. Tu jest chyba fajnie. Za kilkanaście lat może chłopaki z osiedla
dołączą, Polska gra w ćwierćfinałach, laski są świetne. ale znów na Ziemi, Merol, Ola, chłopaki ze spirytusem, Polska w finałach, Legia mistrzem, Wisła z każdym prawie dostaje..., Mamusia mi gotuje...
- Wracam. I tak tu trafię z powrotem, więc nic nie tracę.
Główny odetchnął z ulgą. Musieliby dziadka uzdrawiać, żeby przeżył moje życie, a plan cudów już wykonali na ten rok. Pożegnałem się z Głównym, Rafałowi dałem w pysk, wziąłem paczkę szlugów i odprowadzono mnie do recepcji. Cherubin z lokami jak mnie zobaczył to mu szczena opadła. Anioły na mnie z zazdrością patrzyły, jak mnie wrzucają do tunelu, z którego wylatują co chwila kolejne dusze.
Błysło, hukło, jebło i znalazłem się znów w mym ciele. Spocony, ciężko oddychając leżałem na Oli. Tak samo spoconej i ciężko oddychającej:
- Nie uwierzysz, Kochanie jaką miałam jazdę...
- Oooo, a jaką ja.....


Post został pochwalony 0 razy
Nie 18:55, 22 Sty 2006 Zobacz profil autora
Neri
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Krótki kurs spławiania"

ON: Jestem fotografem. Szukałem takiej twarzy jak twoja.
ONA: Jestem chirurgiem plastycznym. Szukałem takiej twarzy jak twoja.

ON: Cześć! My się znamy! Byliśmy raz, czy dwa razy na randce...
ONA: To musiało być raz – nigdy nie popełniam dwa razy tego samego błędu.

ON: Myślę, ze mógłbym cię uszczęśliwić.
ONA: A co? Wychodzisz?

ON: Co byś powiedziała gdybym poprosił cię o rękę?
ONA: Nie wiem, nie umiem jednocześnie mówić i śmiać się.

ON: Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?
ONA: A co? Nie masz swojego?

ON: Nie sadzisz, ze to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?
ONA: Nie, to był zwykły pech.

ON: gdzie byłaś przez całe moje życie?
ONA: Chowałam się przed tobą.

ON: Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?
ONA: To dlatego już tam nie chodzę...

ON: Czy to miejsce jest wolne?
ONA: Tak, a jeśli usiądziesz to też zaraz będzie.

ON: Dla ciebie poszedł bym na koniec świata.
ONA: A zostałbyś tam?

ON: Gdybym zobaczył ciebie nago umarłbym ze szczęścia.
ONA: Gdybym zobaczyła ciebie nago umarłabym ze śmiechu.






Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i > >Politechniki (PL) mieszkających razem:
18:00 AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia. PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00 AM: Wracam tramwajem na stancję. PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.
21:00 AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę. PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.
22:00 AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę. PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30 AM: Nadal czytam. PL: Nadal uciekam.
24:00 AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt. PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00 AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00 AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną. PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego.
4:00 AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć). PL: Kumple nadal piją i coś gadają ja tylko piję...
4:30 AM: Piję, nie wiem którą kawę. PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45 AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm. PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15 AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali... PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00 AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył. PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30 AM: Śpię w ubraniach - szkoda ścigać na tak krótko. PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30 AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM! PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45 AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL? PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50 AM: ...znowu wypił Domestosa... PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00 AM: Biegnę na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę -"co to za życie..." PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...
9:00 AM: Chce mi się spać, idę po kawę. PL: Chce mi się spać, idę spać.
12:00 AM: Przewracam się ze zmęczenia. PL: Przewracam się na drugi boczek.
13:00 AM: Za twarde siedzenia na tych salach. PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00 AM: Znowu zapomniałem zjeść. PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia.
15:05 AM: Trudno, napiję się kawy... PL: Trudno, zrobię ksero...
16:00-17:30 AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady. PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena.
18:00 AM: Ledwo żyję, chcę do domu! PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15 AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień... PL: Cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 18:56, 22 Sty 2006 Zobacz profil autora
The master sorcerer
Kain



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HELL

Post
historyjkieeeee???


Post został pochwalony 0 razy
Pią 18:50, 27 Sty 2006 Zobacz profil autora
Neri
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Na początku Pan przyszedł do Arabów. Pyta sie:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie kradnij".
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan, jezeli przestaniemy kraść, to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyżyc, jest to niemożliwe!
Nie chcemy takiego przykazania
Przyszedł Pan do Amorytów i pyta
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie zabijaj".
- Panie! Jesteśmy najwaleczniejszym narodem, żyjemy z wojny i z podbojów, jak bedziemy mogli egzystować bez zabijania? Nie, nie chcemy twojego przykazania.
Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie cudzołóż".
- Panie! Podstawą naszego kultu sa kapłanki oddające się miłości w światyni, jeżeli tego zaniechamy to co stanie sie z naszą religijnościa, naszą wiarą? Nie, nie chcemy Twojego przykazania.
Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący sie w niewoli egipskiej, przyszedł do nich i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A ile by ono kosztowało?
- Nic, za darmo!
- Tak całkiem bez płacenia?
- Całkiem za darmo!
- To my byśmy wzięli dziesięć...


Post został pochwalony 0 razy
Sob 16:30, 28 Sty 2006 Zobacz profil autora
Neri
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Horoskop Unijny

Baran (21.03 - 20.04):
PRACA: Obniżą Ci pensję a twój szef okaże się transwestytą. Pojedziesz do Unii szukać pracy, tam jednak cię wyśmieją i wrócisz tutaj hodować świnie i buraki.
MIŁOŚĆ: Koło swojego gospodarstwa rolnego, spotkasz miłą, rumianą, i zaokrągloną tu i ówdzie wieśniaczkę.
ZDROWIE: Porazi cię telewizor (jeżeli go nie masz to podtopisz się w muszli klozetowej). Coś ci się stanie z oczami. Nie łykaj witaminy C - mdłości.

BYK (21.04 - 21.05):
PRACA: Jeżeli jej szukasz znajdziesz zatrudnienie jako stróż w płatnym WC. Jeżeli ją masz czas uzbroić się w wazelinę i iść do szefa. Konfiguracja Księżyca z Marsem wróży kłopoty i biegunkę. Ktoś spod znaku Strzelca chce twojej śmierci.
MIŁOŚĆ: Jeżeli jesteś dziewczyną i masz chłopaka - rzuć go. Jeżeli jesteś chłopakiem twoja dziewczyna cię rzuci.
ZDROWIE: Wypadną ci wszystkie zęby, wyłysiejesz i dostaniesz garba. Jedz niskokaloryczne jedzenia, bo dostaniesz miażdżycy.

BLIŹNIĘTA (22.05 - 21.06):
PRACA: Zamieszki. Przygotuj swój AK-47 i kamizelkę. W pracy trzymaj głowę możliwie pod biurkiem i nie wychodź sam do toalety. Konfiguracja Urana i Neptuna zwiastuje zepsucie dystrybutora z kawą.
MIŁOŚĆ: Jeśli jesteś hmm.. inny to znajdziesz swoją lepszą połowę. Jeśli jednak masz skłonności takie jak większość ludzi na tej planecie, to czas dołączyć do mniejszości.
ZDROWIE: Uważaj na higienę! Prysznic raz do roku to za mało!

RAK (22.06 - 22.07):
PRACA: Dostaniesz egzotyczną robotę jako czyściciel klatek w ZOO. Ewentualnie jako przewodnik dla rozwrzeszczanych bachorów. W tej drugiej pracy nie spełnisz się jednak tak dobrze.
MILOŚĆ: Przestań chodzić na cmentarz! Tam nie zarwiesz seksownej blondynki/blondyna. Leć myć resztki zębów, wymyj to co można z trudem nazwać ciałem, i leć do szpitala - tam jest mnóstwo miłych pielęgniarek/doktorów.
ZDROWIE: Jedzenie palcami stóp nie jest ani zdrowe ani higieniczne, jak ci się przez całe życie wydawało. Szczególnie przy ludziach i w restauracji. Konfiguracja Merkurego ze Słońcem
zwiastuje reumatyzm i gruźlicę.

LEW (23.07 - 23.0:
PRACA: Twój szef cię nie kocha. Nie wysilaj się okazując mu miłość. A już wchodzenie do jego gabinetu tylko w stringach to kompletna przesada. Uzbrój się w kasę i przygotuj na podróż do Hiszpanii, gdzie do końca życia będziesz zbierał jagódki. Konfiguracja Plutona z Ziemią sugeruje rychły awans w nowym zawodzie (na Trzymacza Koszyka Z Owocami W Plantacji Don Diega).
MIŁOŚĆ: Jeśli kręcą cię rolnicy/rolniczki z Hiszpanii będziesz miał ich pod dostatkiem. Jeżeli jednak brak ci będzie naszych rodzimych psów i innych zwierzątek to zabierz kilka ze sobą.
ZDROWIE: Uzbrój się w maści przeciw komarom. Pogryzą cię pijawki i dostaniesz wrzodów. Lot jaskółek na niebie sugeruje tasiemca w twoim przewodzie pokarmowym.

PANNA (24.08 - 23.09):
PRACA: szef dorwie cię przeglądającego/ą "Piłkę Nożną" w pracy. Rzuć teraz kostką. Jeżeli wypadnie 1-3 zwolni cię dyscyplinarnie, jeżeli 4-6 znajdziecie wspólne zainteresowania i da ci awans (na kierownika sprzątaczek).
MIŁOŚĆ: Pan/i kierownik musi Ci wystarczyć. Jeżeli jest brzydki/a zafunduj mu lifting twarzy.
ZDROWIE: Ujawni się ukrywana wada serca. Wytną ci wyrostek robaczkowy (jeżeli go nie masz wytną ci co innego). Po zbadaniu wnętrzności naszej redakcyjnej ryby wróżę ci tylko kilka miesięcy życia.

WAGA (24.09 - 23.10):
PRACA: Zatrudnią cię w cyrku jako główną atrakcję. Będziesz Wielką Marchewką zjadaną na żywca przez morską świnkę. Czeka cię wielka kariera a ty sam zrobisz furorę.
MIŁOŚĆ: Spotkasz przystojną dziewczynę/chłopaka o imieniu Hektor.
ZDROWIE: Dostaniesz hemoroidów, chirurdzy podczas ostatniej operacji zostawili ci skalpel w jelitach. Będzie boleć!

SKORPION (24.10 - 23.11):
PRACA: Z ulicy zgarnie cię facet który zatrudni cię do czyszczenia garów w pizzerii. Jak się okaże będzie to twoje prawdziwe powołanie. Nie wrzucaj do jedzenia zbyt dużo jadu bo cię wywalą na ulicę i skończysz w śmietniku.
MILOŚĆ: Poczujesz prawdziwy pociąg do swojego krzesła. Będziecie żyć długo i szczęśliwie.
ZDROWIE: Zmieniaj bieliznę raz w tygodniu . To ABSOLUTNE minimum. Nie wahaj się użyć dezodorantu, on nie gryzie!

STRZELEC (24.11 - 22.12):
PRACA: Wylądujesz w wojsku. Prześladować cię będzie banda trepów. Staraj się nie spać - pobyt w wojsku niweluje wszystkie zahamowania.
MIŁOSĆ: Poznasz przeeemiłego pana Sierżanta spod znaku Bliźniąt. NIe odrzucaj jego zalotów - lepiej on jeden niż cały oddział.
ZDROWIE: uważaj na siebie! Konfiguracja Wodnika z Włocławską Tamą wykazuje, że uzależnisz się od narkotyków twardych, trawy, papierosów, wódy i herbaty.

KOZIOROŻEC (23.12 - 20.01):
PRACA: Poznasz swoje prawdziwe powołanie - będziesz zbieral/a złom. Zapewni ci to dostatek. Konfiguracja Urana z Marsem, zwiastuje że znajdziesz w lesie stary samochód (bordowy ford nr rejestracji: WEA 6660) który zapewni ci spokojny żywot przez wiele miesięcy.
MIŁOŚĆ: Spotkasz pan/ią Stasia/ę ze złomowiska która wraz ze swoim batem zostanie ci na długo w pamięci.
ZDROWIE: Rany po bacie smaruj kremem Nivea. Na kacu się nie jeździ z wózkiem pełnym złomu. Rany po uderzeniu czołowym w autobus leczy się w szpitalu.

WODNIK (21.01 - 19.02):
PRACA: Koniec leżenia w inkubatorze! Czas wsiąść się do roboty! Gwiazdy wróżą że swoje powołanie odnajdziesz jako zdun albo rozbieracz mięsa.
MIŁOŚĆ: Spotkasz piękną istotę z inkubatora obok. Nieważne jakiej płci, ale pokochacie się. Gwiazdy wróżą udany związek tylko z kimś spod tego samego znaku.
ZDROWIE: Dostaniesz platfusa nóg i rąk. Skrzywienie kręgosłupa, da się wyleczyć, ale zanik palców to już poważna sprawa. Przytyjesz ( no ale nie tak dużo , tak do 200 kg najwyżej).

RYBY (20.02 - 20.03):
PRACA: W sezonowej pracy jako lodziarz będziesz się czuł jak ryba w wodzie. W zimie staraj się wybierać niezatłoczone schroniska dla bezdomnych i wegetuj do lata.
MILOŚĆ: Poznasz wiele pięknych turystek/turystów na plażach na których będziesz sprzedawać lody, jednak prawdziwej miłości raczej nie zaznasz.
ZDROWIE: Dostaniesz zapalenia gardła, płuc, żołądka, i mózgu. Dzięki staraniom lekarzy przeżyjesz. Jeżeli jednak nie jesteś pewny pamiętaj podpisać kartę dawcy organów.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 16:32, 28 Sty 2006 Zobacz profil autora
The master sorcerer
Kain



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HELL

Post
-No i masz babo placek ...-zasępił się wielki książę Janas pismo "Przeglądem Sportowym" zwane odkładając
-Frasunek jakowyś piętno na twym obliczu odciska panie - odezwał się trefniś Klejdinst bojaźliwie w stroną księcia zerkając
-Wiesz co piszą sługo ? Wiesz? -żachnął się książę
-Ja tam do spraw wielkich mieszać się nieskorym jestem - skulił się błazen, burę przeczuwając
-A placki kartoflane to Skorża wyjadł...
-Nie o placki mi się rozchodzi huncwocie jeno o to że pan Rasiak pas rycerski zrzuca i sutannę przybiera co by podobnież Świętym zostać...
-To od Kogutów ci on odszedł panie?-zdziwił się trefniś
-A poszedł ..poszedł do klasztoru pono takowego co w Southampton się mieści i mnichów co to się również potykają kształci..
-Wielkie to rzeczy opowiadasz panie...Aaaa na stolicy podobnież król Listek ze swoimi Jarmarki na Stadyjony mieniać zamyśla..
-A i najwyższy, psie krwie czas, bo jakoż to się godzi w stolicy miast się potykać tabuny azjatyckie i inne wschodnie trzymać ku uciesze gawiedzi ...
-Pole to panie godne przeciwnika każdego podobnież będzie lecz natenczas to oni szmatki kolorowe i paciórki tam sprzedają...

A wiatr wiał i wiał ciepłe powietrze przynosząc i zaspy zaległe tu i ówdzie roztapiając...CHOCIAŻ BY ON NA KLASZTOR SZAOLIN DRUŻYNĘ MIENIAŁ TO POSTARAĆ SIĘ MUSI BY NA TURNIEJ POJECHAĆ....POJECHAĆ....JECHAĆ...


Post został pochwalony 0 razy
Sob 14:47, 18 Lut 2006 Zobacz profil autora
dziki rumun
Nomak
Nomak



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Cipi

Post
Przychodzi dinozaur do okulisty:
- Panie doktorze, chyba jakaś ważka wpadła mido oka.
Lekarz zagląda mu do oka i mówi:
- To nie ważka, to helikopter.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:00, 27 Lut 2006 Zobacz profil autora
dziki rumun
Nomak
Nomak



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Cipi

Post
ćap ćap chlap chlap śik śik o fuck w mojej dupie siedzi dzik!!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:44, 20 Mar 2006 Zobacz profil autora
Neri
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
pewnie guziec;p


Post został pochwalony 0 razy
Wto 8:52, 21 Mar 2006 Zobacz profil autora
The master sorcerer
Kain



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HELL

Post
albo inne małe śmieszne prosiątko...


Post został pochwalony 0 razy
Wto 20:23, 21 Mar 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy IIIc gim nr 2 w Zamościu Strona Główna » Hyde Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin